I znowu po Ramadanie

Dużo się dzieje znowu. Wrzesień zapowiadał się gorąco, ale nie przypuszczałem, że aż tak!

Zeszły weekend niespodziewanie spędziłem na rajskim skrawku lądu pośród wód Oceanu Indyjskiego. O przejrzeniu zdjęć i wrzuceniu relacji na bloga nie było nawet mowy (cierpliwości!). Po powrocie do Doha – rutyna, czyli praca, znajomi, rozpakowanie walizki, pranie, kupienie biletów na kolejny wyjazd, pośpieszne szukanie noclegu, zebranie rekomendacji od znajomych, wydruk z wikitravel, spakowanie plecaka, drzemka po pracy i tuż przed północą biegiem na lotnisko (dwa ostatnie punkty cały czas przede mną, a potem to już tylko 14 godzin siedzenia w samolocie!). W międzyczasie mentalne przygotowania do temperatur poniżej 20 st. C. Wszystko to w warunkach totalnej niepewności – wzorem poprzedniego roku, o momencie rozpoczęcia wolnego decydują lokalni mędrcy od obserwacji Księżyca. Nic, że o braku szans na dopatrzenie się Księżyca na prawie całym ziemskim nieboskłonie w dniu wczorajszym było naukowcom wiadomo od dawna (co prezentują mapy poniżej). Jak zwykle jednak trzymano nas w niepewności – gdyby koniec Ramadanu obwieszczono wczoraj wieczorem, miałbym całe 4 godziny na spakowanie, wyjście z domu i złapanie samolotu. Luzik, dużo czasu! Na szczęście tak się jednak nie stało.

Mędrcy, zgodnie z oczekiwaniami Księżyca wczoraj nie dopatrzyli się, w związku z czym musiałem dziś iść do pracy. Nie narzekam! – przynajmniej miałem to jedno popołudnie więcej na przygotowania do wyjazdu do zimnych krajów (i napisanie tego tekstu!).

Wracam za tydzień i obiecuję nadrobić wszelkie braki.

 

Prognoza widzialności Księżyca na świecie w środę 8 września 2010:

Widzialność Księżyca na koniec Ramadanu 2010 (8.9.2010)

 

Prognoza widzialności Księżyca na świecie w czwartek 9 września 2010:

Widzialność Księżyca na koniec Ramadanu 2010 (9.9.2010)