W 6 dni dookoła świata

Miło jest mieć postanowienia noworoczne, jeszcze milej jest je realizować. Jakiekolwiek by nie były.

Rok temu wspomniałem tu o szalonym pomyśle oblecenia świata dokoła w kilka dni. Zupełnie na poważnie. A teraz – też zupełnie na poważnie – mogę dumnie zameldować wykonanie zadania. Nie obyło się bez przeszkód, które rosły w miarę jak zbliżała się godzina wylotu. W sumie jednak wszystko poszło naprawdę gładko.

Dubaj-San Francisco

Do idei oblecenia świata w tak krótkim czasie dodałem parametry jakościowe (żeby miało to jednak troche więcej sensu 😉 Postanowiłem w jak najmniejszym stopniu korzystać z siatki Qatar Airways i przy okazji wyrobić sobie opinie o innych liniach lotniczych:

1. Emirates Airline – rozrastający się do nieprzewidzianych przez nikogo rozmiarów kolos zza miedzy (powiedzmy, że zasłużyli na te cztery gwiazdki, ale na pewno nie więcej),

2. American Airlines – typowy dla całych Stanów Zjednoczonych przykład relatywnie niskiego standardu obsługi w liniach lotniczych (trzy stewardessy w średnim wieku z rozwianymi blond-włosami żujące gumę nie zawiodły moich oczekiwań!),

3. Asiana Airlines (z Korei Płd.) – Linia Lotnicza Roku 2010 wg Skytrax (poprzeczka bardzo wysoko, pokonana z dużym zapasem).

Los Angeles - Seul

Podsumowując, w Doha wylądowałem dokładnie po 146 godzinach i 10 minutach od wylotu, w czasie których:

– minęło 7 nocy (jeśli brać Katar jako punkt odniesienia), 3 z nich były nieprzespane (w powietrzu/na lotniskach),

– odbyłem 5 lotów na pokładzie czterech linii lotniczych, z czego dwie były 5-gwiazdkowe

– lądowałem w trzech strefach klimatycznych i czasowych – zmęczenie i przeziębienie pojawiły się dopiero po powrocie do Kataru (nadal śmiem twierdzić, że jet lag to wymysł pism kobiecych i ewentualnie branży farmaceutycznej)

– Katarowi przyznano prawo do organizacji Mundialu w 2022 roku, o czym dowiedziałem się na pokładzie samolotu lecącego do kraju, który z Katarem tę rywalizację przegrał, więc wszelkie świętowanie z tego powodu mnie ominęło

– pokonałem w sumie ponad 30 tys. km a w powietrzu spędziłem … hm, wiem, a jakże!, ale nie powiem – dosyć tych statystyk!

Powoli nadchodzi czas na podsumowanie roku, nad którym zacznę pracować już niebawem. Jakie szalone postanowienia na 2011 przyjdą mi do głowy? Strach się bać!

Więcej szczegółów podróży krok po kroku i wrażenia opisane są na zdjęciach na picasie.

Seul - Doha

Fifa dali jej na imię

Nayef Shayhan al-Shammary, dumna obywatelka Kataru, nadała swojej nowonarodzonej córcę imię Fifa. Chciała w ten sposób uczcić przyznanie swojej ukochanej ojczyźnie przez Fédération Internationale de Football Association praw do organizacji mundialu w 2022 roku. Początkowo rodzice planowali nazwać ją Dana, ale wieczorem 2 grudnia zmienili zdanie. Dziewczynka urodziła się w dniu i godzinie ogłoszenia tej radosnej i chwalebnej dla całego Kataru wiadomości.

Historia doprawdy wzruszająca! Podobny nastrój zapanował ostatnio we wszystkich katarskich gazetach, a nawet w centrach handlowych i na ulicach – kulminacją będą obchody święta narodowego w najbliższą sobotę 18 grudnia. Będzie m.in. parada wojskowa, pokazy sztucznych ogni i palenie opon na korniszu przez landcruzery!

Mundial w Katarze 2022

A jednak się udało! O tym, że FIFA przyznała Katarowi prawo do organizacji piłkarskich mistrzostw świata każdy już słyszał. Pozostaje mi krótkie podsumowanie wątku, który pojawiał się tu już wcześniej (Expect amazing, Chłodzenie słońcem oraz Qatar 2022).

Opinie na temat decyzji FIFA bywają oczywiście sprzeczne – tak było nawet przed jej ogłoszeniem. Warto tu jednak podkreślić, że w samym Katarze nie brakowało sceptyków – zarówno pośród rodzonych Katarczyków, jak i ekspatów. Ze zrozumiałych względów Doha oszalała po głosowaniu FIFA. Mimo, że sceptycy pozostali tamtego wieczoru w domach (zakładam, że tak właśnie było), na ulice wyszły tysiące ludzi, zwłaszcza na kornisz, który został podobno całkowicie zablokowany samochodami.

Oto spełnia się jedno z najśmielszych marzeń katarskiego emira. Czy się to komuś podoba czy nie, przed Katarem wielki prestiż, ale i także olbrzymie wyzwanie. Jestem pewny, że sobie z nim poradzą – zwłaszcza przy wykorzystaniu rąk zachodnich specjalistów, którzy zostaną sprowadzeni do pomocy w planowaniu i organizacji tego olbrzymiego przedsięwzięcia. Zamiast nazywać katarski mundial piłkarskim żartem wszechczasów, może warto zastanowić się jakie szanse stoją w związku z tym przed nami. Architekci, inżynierowie, specjaliści wszelkiej maści z całego świata – miejcie oczy szeroko otwarte! Możliwości zatrudnienia przy tak olbrzymim projekcie będą w zasadzie nieskończone, podobnie jak jego budżet. Na to chyba nie można narzekać!

Katar 2022. Zadziwisz się! Expect amazing!