Nie ma takiego numeru

Cały Katar przechodzi dziś prawdziwą rewolucję telekomunikacyjną. O północy nastąpiła zmiana wszystkich numerów – zamiast siedmiu cyfr, każdy numer będzie odtąd zawierał cyfr osiem (plus ewentualnie kod międzynarodowy 974). Zmiana niby prosta, bo na początek każdego numeru wystarczy dodać cyfrę (taką samą, jaka była w starym numerze, więc zamiast 5xxx mamy od dziś 55xxx, itd.).

Przechodziliśmy w Polsce przez podobną zmianę w latach 90-tych i – jeśli dobrze pamiętam – wtedy (czyli w czasach, gdy numery zapisywało się w notatniku) aktualizacja spisu wydawała się banalna, a w zasadzie zbędna – wystarczyło pamiętać o wykręceniu jednej cyfry więcej. W erze telefonów komórkowych stoję właśnie przed zadaniem edytowania ponad stu wpisów w mojej komórce. Qtel – lokalny operator – udostępnił wszystkim użytkownikom aplikację, która uaktualnia numery automatycznie, ale akurat w moim modelu aplikacja działała z błędami i zostałem zdany na edytowanie ręczne, dam znać jeśli to przeżyję!

Wszystkich, którzy znają mój numer uprasza się niniejszym o zaktualizowanie książki telefonicznej :-]

I nastało gorąco

W zeszłym tygodniu mieliśmy w Katarze falę upałów, jakiej nie notowano tutaj od czterdziestu lat. Oficjalne termometry Biura Meteorologicznego w Doha pokazały w pewnym momencie rekordowe 50,4 stopni Celsjusza! Przez pół dnia byliśmy nawet bez klimatyzacji w biurze – coś się w niej zepsuło z powodu … zbyt wysokich temperatur!

Rzeczywiście niespotykany dotąd skwar dało się poczuć wychodząc za zewnątrz – powietrze parzyło w oczy, uszy, policzki i usta, o podeszwach stóp nie wspominając. Z powodu pogody w dużej mierze wstrzymano połów ryb, najwięcej narzekali jednak robotnicy na budowach. Jednocześnie przez Europę, w tym Polskę, przechodziła fala „upałów”. Z tego co widzę to na dalekiej północy pogoda po kilku dniach powróciła do normy, to znaczy temperatury spadły o ponad 10 stopni. To samo stało się i w Katarze, przy czym normą bym tego nie nazywał – 35 stopni, które obserwujemy w Doha od kilku dni to prawdziwa odwilż, aż trudno w to uwierzyć! Woda w zatoce będzie tym roku bardzo zimna… Brr!

Kierunek: Bejrut

Idealna destynacja na weekend, wybrana bardzo dawno i – jak się okazało – droga do niej prowadziła przez kilkanaście innych miejsc na prawie wszystkich kontynentach, nie wyłączając subkontynentu.

Co tu dużo mówić – żałuję, że nie było mnie tam wcześniej. Liban to destynacja popularna wśród Arabów, którzy odnajdują w nim namiastkę wolności i luzu, nie mówiąc już o przyjemniejszych warunkach klimatycznych, zwłaszcza latem. Nic dziwnego, że samoloty ze wszystkich stolic nad Zatoką Perską – mimo że latają po kilka razy dziennie – wypełniają się aż po brzegi.

Byblos, Liban

Śródziemnomorski klimat i bogactwo antycznych zabytków przyciąga także Europejczyków, choć do tej pory większość wybierała ojczyznę faraonów o wiele częściej, niż ziemie Fenicjan. Niestabilna w ostatnich latach sytuacja polityczna nie zachęcała turystów do odwiedzin Libanu. Obecnie wszystko najwyraźniej idzie w dobrym kierunku i kraj ten staje na własne nogi. O nadziejach pokładanych na tym rynku świadczy także przywrócenie bezpośrednich połączeń PLL LOT z Warszawy do Bejrutu (szerzej na onet.pl).

Tak się złożyło, że nasz powrotny samolot do Doha odlatywał tuż przed samolotem lotowskim, nawet zaparkowane były obok siebie! Dla niepoznaki czas oczekiwania na boarding do Doha spędziliśmy tam, gdzie czekali pasażerowie odlatujący do Warszawy – chęć udania się nad Wisłę była w nas olbrzymia, zwłaszcza, że Bejrut leży w połowie drogi! Ileż poświecenia wymagało od nas to, żeby jednak wsiąść na pokład QR?

Liban

Już teraz planuję kolejne weekendy w Libanie  – w końcu to tylko dwie i pół godziny lotu, jak z Warszawy do Londynu. Narty w Libanie to też całkiem niegłupi pomysł! Może BEY będzie punktem przesiadkowym w drodze z Kataru do Polski! Lepiej utknąć w Bejrucie niż we Frankfurcie – imprezy gdzieś na Gemmayzeh w Bejrucie zrekompensują wszelkie niedogodności!

Więcej zdjęć na picasa.

Liban

Chłodzenie słońcem

Słów kilka o projektach stadionów, które zostałyby zbudowane w razie wybrania Kataru na organizatora mistrzostw świata w piłce nożnej w 2022 roku. Do tej pory zaprezentowano pięć stadionów rozmieszczonych w największych miastach poza Doha. Oficjalny film przedstawiony FIFA pokaże to najlepiej.

Warto na koniec wątku piłkarskiego wspomnieć o technologii chłodzenia tych obiektów (co do takiej konieczności nikt chyba nie ma wątpliwości skoro turniej miałby się odbywać w porze innej niż zima). Każdy z pięciu stadionów będzie wykorzystywać moc promieni słonecznych, która zostanie przetworzona na energię elektryczną i następnie wykorzystana do chłodzenia powietrza na stadionie. W czasie, gdy mecze nie będą rozgrywane, instalacje słoneczne będą eksportować energię do sieci energetycznej. Jak zapewniają organizatorzy, takie rozwiązanie pomoże zachować stadionom neutralność emisyjną CO2. Wot, k…, tiechnołogija!

Do tematu Word Cup 2022 prawdopodobnie powrócimy za 141 dni, bo tyle zgodnie z informacja na stronie qatar2022 zostało do ogłoszenia decyzji FIFA w sprawie lokalizacji turnieju.

 

Wybory prezydenckie w Doha

Polacy mieszkający w Katarze też wybrali swojego prezydenta – głosowano w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 101 w Doha. Wspomniano o nas nawet w serwisie TVN24. Okazuje się, że Bronisław Komorowski zdobył tu bezwzględną większość głosów już w pierwszej turze. W drugiej turze dostał 57 z 66 oddanych głosów. Dla ciekawskich – protokoły komisji wyborczej dostępne są na stronie polskiej ambasady. Mnie w tym protokole najbardziej zaskoczyło to, że w polu adres wpisano całkiem konkretny adres ambasady z nazwą ulicy i numerem(!). Wychodzi więc na to, że adresy w Katarze, owszem, istnieją, tylko nikomu zazwyczaj nie chce się ich używać.

Czy to się komuś podoba, czy nie, od ostatniej niedzieli Katar należy szukać na zachodzie, tzn. na zachodzie Polski. I to jak bardzo na zachodzie!

Lokal wyborczy w Katarze

Expect amazing!

O ubieganiu się przez Katar o prawo do organizacji mistrzostw świata w piłce nożnej w 2018 i 2022 roku już było, ale warto powrócić do tematu przy okazji futbolowego szału, który obecnie rządzi światem z centrali zlokalizowanej w RPA.

O szansach Kataru pisałem dość ironicznie w zeszłym roku (Qatar 2022), więc tym razem wolałbym wypowiedzieć się w innym tonie. Moją uwagę zwraca promocja zakrojona na szeroką skalę, zwłaszcza w Katarze (podstawą jest przecież przekonanie własnych ziomków, że zorganizowanie imprezy typu Word Cup nad Zwrotnikiem Raka w środku lata jest jednak możliwe, niekoniecznie jest to łatwe!). Mamy zatem w Doha namiot, w którym można oglądać mecze za darmo (wstęp dla mas, co tu oznacza właściwie tylko Hindusów, pozostali wolą oglądać sącząc piwo w hotelowych barach lub domach – w namiocie na suku bynajmniej trunków się nie serwuje!) Są też bilbordy na całym mieście oraz reklamy w telewizji i … na pokładzie Qatar Airways, wyświetlane na większości lotów zwykle tuż przed lądowaniem – uwielbiam je oglądać za każdym razem, sami zobaczcie dlaczego.

Tym, którym się spodobało, polecam też oficjalną filmową prezentację Kataru przedstawioną władzom FIFA pod koniec zeszłego roku. Temat przewodni oczywiście ten sam, niezła historia w świetnej historycznej perspektywie (i jeszcze ta muzyka!). Słowem … Zadziwisz się! EXPECT AMAZING!

To może jednak uda się tym razem?!