W zasadzie to bardziej chodzi o wilgoć niż gorąc sam w sobie. Bez klimatyzacji, mimo szczerych chęci, coraz trudniej wytrzymać. W samochodzie duży przeciąg przy otwartych oknach już najczęściej nie wystarcza, nawet po zmroku. W mieszkaniu podobnie. Ostatnio nawet w nocy musiałem mieć włączoną klimatyzację. Definitywnie można więc już mówić o przełomie zima/lato. (Żeby nie być gołosłownym – wczoraj po 22 wieczorem było 27 st., dziś w środku dnia ponad 38 stopni).
Znajomy nakreślił kilka wskazówek (hintów:) dla początkujących. Są dość oryginalne, zatem postanowiłem je tutaj przytoczyć:
- To fakt. Od teraz będzie tylko coraz goręcej i coraz wilgotniej.
- Zawsze miejcie przy sobie okulary przeciwsłoneczne, przykrycie głowy trzymajcie na wszelki wypadek w samochodzie. Zawsze.
- Pijcie mnóstwo wody. Piwo to nie woda.
- Jeśli planujecie jeździć na skuterach wodnych, znajdźcie takie miejsce, blisko którego będzie prysznic ze słodką wodą. Sól z wody zaszkodzi wam prędzej czy później.
- Krem przeciw opalaniu to twój przyjaciel. Tak, czarnoskórzy faceci i kobiety też (wiem z autopsji).
- Do posiadaczy terenówek – zainwestujcie w małą lodóweczkę. I trzymajcie ją wypełnioną butelkami wody. Będzie jak znalazł w wielu momentach tego lata.
- Kombinacja gorącego asfaltu oraz nieodpowiedniego ciśnienia w oponach może być niebezpieczna. Sprawdźcie swoje opony. W ogóle to lepiej przed sezonem mieć cały samochód sprawdzony w warsztacie.
- Gdy planujesz wycieczkę na pustynię zainwestuj w odbiornik GPS. I weź go ze sobą! Przydałoby się tez nauczyć się jak go obsługiwać. Tak jest po prostu łatwiej…
- Nie bójcie się pytać bardziej doświadczonych o radę.
Jak widać zabawa w życie na pustyni to nie są żarty. Jedno lato już przetrwałem, czy już mógłbym się uważać za eksperta?