Magia podsumowań

Po prawie jedenastu latach od rozpoczęcia tego bloga przychodzi czas na podsumowania. Regularnie starałem się tu uchwycić najważniejsze wydarzenia i przemyślenia. Z roku na rok zmieniała się moja perspektywa, jednak niezmiennie towarzyszyła mi pasja do statystyk. Najlepszym podsumowaniem będzie przywołanie … podsumowań sprzed lat. Summa summarum, jak statystycznie podsumować podsumowania?

Zauważyłem, że długość takich wpisów na przestrzeni lat miała interesujący trend. Pierwsze wpisy miały konkretną treść, 300-400 słów, trend rosnący z roku na rok, jednak potem przyszło nagłe załamanie, gdy z okazji trzeciej rocznicy przybycia na pustynię zdobyłem się na jedyne 11 słów podsumowania. Brakowało słów, początkową ekscytację zastępowała rutyna. W kolejnych latach znów tworzyłem konkretnie długie podsumowania (nawet dłuższe niż początkowo), po czym znowu przychodziło załamanie trendu z coraz krótszymi wpisami. Jednak w ostatnim, na zakończenie 2017 r., przeszedłem samego siebie (tego można było się spodziewać) – na podsumowanie ostatniego roku wykrzesałem prawie dwa razy więcej słów niż poprzedni rekord.

Oto podsumowania sprzed lat prezentujące całkiem wyrazisty cykl życia.

To już rok

Bezcennie w 2009

Mijają 3 lata

5 lat w Katarze

7 lat w Azji

9 lat w Katarze

10 lat w Katarze

2017 przechodzi do historii

10 najbardziej spontanicznych wyjazdów

Od lat twierdzę, że moje podróże są zawsze spontaniczne, prawie zawsze zbyt krótkie, często szalone, a czasami wręcz nieracjonalne.

Oto zestawienie „Top 10” tych najbardziej spontanicznych. Były one możliwe nie tylko dzięki determinacji mojej, lecz także osób, z którymi podróżowałem. Jeśli miałeś w tym swój udział – dziękuję i gratuluję 🙂

10. Ups! Muszę wziąć urlop na żądanie…


9. Praktyka elastyczności: Przez KUL do SIN


8. Malediwy odkryte na nowo


7. Projekt SXM: marzenia definiowane spontanicznie

6. Wystawiony do wiatru na spontan: Tbilisi! Gruzja!!!


5. Dylematy uprzywilejowanych: Cypr


4. Weekendowy debriefing z załogą na Phuket


3. Déjà vu jak bumerang: na weekend do Perth


2. Tokio: na sushi i z powrotem

… i wreszcie na najwyższym miejscu podium …

 

1. Szczyt spontaniczności: czy da się leżąc w łóżku i piżamie zdążyć na rejs odlatujący za 60 min?