Inflacja nas pożera

Inflacja jest jednym z poważniejszych problemów, z którymi borykają się kraje arabskie. W roku 2007 inflacja w Katarze wyniosła ponad 15%, a w tym roku spodziewany jest dalszy jej wzrost do poziomu 16-17%. Rosną ceny wszystkiego – od żywności po wynajem mieszkań (i ceny biletów lotniczych :-P). Wzrost cen jest nawet często sztucznie zawyżony, ze względu na fakt, że ceny w sklepach zaokrąglane są co najmniej do 0,25 rijala (ok. 0,15PLN), a czasem do 1 rijala! „Minimalna” podwyżka ceny małego kefiru w osiedlowym sklepie wyniosła tylko 0,25 rijala, czyli bagatela 25%. Niby niewielka różnica, ale może być powodem do frustracji, zwłaszcza, że resztę z zakupów wydaje się najczęściej w postaci zastępczej, czyli tanich niezjadliwych gum do żucia (jeśli chcę kupić tylko jeden kefir to zapłacę dwa rijale i dostanę niepotrzebne nikomu gumy do żucia marki Batook, rok temu zapłaciłbym jednego rijala – taką zmianę portfel odczuwa dość znacząco).

Co więcej, o konkretnych podwyżkach płac w skali kraju oczywiście się nie słyszy.

Stała pozostaje jedynie cena benzyny (0,49 PLN za litr 95-oktanówki) oraz (usztywniony) kurs dolara w kantorach. Co będzie dalej? Jak to będzie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.