Wycieczka na północ

To nie był najlepszy dzień na tego typu wyprawę. Upał straszliwy – nic dziwnego – był sam środek lata. Prowadzenie mojego małego samochodu przy tak silnym bocznym wietrze po drodze wzdłuż pustyni było nie lada wyzwaniem – szerokie doświadczenie z lądowania benkiem przy crosswindzie zdobywane pod okiem szanownej widowni z ulicy Puławskiej w Warszawie jak najbardziej się przydaje 🙂 Na widoczność i nadmierną ilość kurzu w powietrzu też można było ponarzekać.

Na prawo nic, na lewo nic, tylko kurz wokół

Droga prowadząca na północny kraniec Kataru. Na prawo nic, na lewo nic. Nuda straszna. Po drodze mija się kilka rządowych ogrodów botanicznych – oaz, w których nie wiadomo jak i po co rośnie dziko-zielona roślinność (chyba tylko po to żeby cieszyć oczy pasażerów przelatujących nad nimi samolotów). Jakiś przydrożny meczet razy kilka. I kilka osad złożonych z kilku bądź kilkunastu domów.

Nawet wielbłądów nie było widać mimo ostrzeżeń

Zajechałem do centrum jednej z nich – centralne miejsce zajmował meczet, wokół mnóstwo asfaltu – wylanego z pewnością z myślą o … no właśnie – turystach, pielgrzymach, czy lokalnych mieszkańcach? Jedynym turystą w całym chyba ćwierćwieczu, który wpadł na dziki pomysł zwiedzania terenu byłem ja. Śladów pielgrzymów też nie było widać. Pozostaje ostatnia opcja lokalsów – ale tu też niespodzianka! W osadzie nie widać było po prostu ani jednej żywej duszy. Ani jednego samochodu. Nie było słychać ani jednego klimatyzatora (a to jest chyba najlepszy miernik stopnia zasiedlenia w Katarze). Po prostu cisza jak makiem zasiał. Cisza, że aż strach! Nie daj Boże znaleźć się tam w środku nocy…

Żywej duszy na ulicy!!

Beczkowozy z wodą zaparkowane na skraju drogi były bodaj jedynymi oznakami życia (prawie jak na Marsie – z tą różnicą, że na Marsie naukowcy szukają h2o w czystej postaci, a nie wody w beczkowozach).

Beczkowozy - jedyny ślad życia na pustyni

Tak teraz stwierdzam, że trzeba być nieźle pokręconym, żeby udać się samemu na taką wycieczkę, w takich warunkach pogodowych, w samym środku katarskiego lata. A później dziwić się, że wioska wygląda jak na opustoszałą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.