Dyplomata – żartowniś

Media światowe donoszą, iż katarski dyplomata średniego szczebla (jak się potem okazało wicekonsul), podróżujący na pokładzie samolotu United Airlines z Waszyngtonu do Denver, był przyczyną wszczęcia alarmu bombowego. Prawdopodobnie zamiary mężczyzny ograniczały się do zapalenia papierosa w samolotowej toalecie. Ależ błahostka! W rozmowie z personelem pokładowym zażartowało mu się jednak, że próbował podpalić podeszwę buta (o tym, że był to żart świadczy fakt, ze nie znaleziono przy nim materiałów wybuchowych).

Nie od dziś wiadomo, że z Amerykanami na temat bomb się nie żartuje – samolot wkrótce otoczyły myśliwce, a po wylądowaniu biedaczka zatrzymano. Ambasador Kataru w USA oświadczył, że dochodzenie pokaże, że było to nieporozumienie oraz poprosił, aby unikać pochopnych wniosków i osądów. Dodał, że ów wicekonsul podróżował oficjalnie z jego polecenia i z pewnością nie był zaangażowany w czynności zagrażające bezpieczeństwu lotu.

Wstyd pozostanie, choć z drugiej strony przy okazji o Katarze w prasie znowu zrobiło się głośno. Nieważne jak piszą, ważne, żeby pisali… Niektóre gazety donoszące o tym zdarzeniu na wszelki wypadek wyjaśniają na koniec relacji, iż „Katar, będący malutkim emiratem nad Zatoką Perską, to jeden z największych sojuszników Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie.” Taki mały dyplomata, a myślał, że tak dużo może?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »