Sziraz okazał się idealnym miejscem na spędzenie weekendu. Położony jest w prawie tej samej odległości od Doha, co Dubaj, a więc byliśmy na miejscu już po niecałej godzinie w powietrzu.
Moje pierwsze wrażenia z Iranu opisałem szczegółowo już przy okazji weekendowego wypadu do Teheranu jakiś czas temu, tym razem moje impresje były podobne. W dużym skrócie – niezwykle przyjaźni ludzie, bogata kultura i pyszne jedzenie.
Każdy kto przybywa do Szirazu ma w planach zwiedzanie – to właśnie w tej okolicy znajdują się ruiny starożytnego miasta Persów – Persepolis. Spodobałoby się chyba wszystkim, a nie tylko miłośnikom historii czy archeologii. Miasto to zostało założone przez Dariusza Wielkiego w 518 r. p.n.e., a rozbudowę kontynuowali kolejni władcy Persji i stało się jednym z najważniejszych ośrodków imperium perskiego.
Potęga Persepolis skończyła się w momencie najazdu przez Rzymian dowodzonych ręką Aleksandra Wielkiego – plotka głosi, że decyzję o spaleniu miasta podjął w pijackim amoku, choć historycy udowodnili, że było to dobrze zaplanowane.
Lokalne władze dbają, by potęgę Persepolis mogły nadal podziwiać przyszłe pokolenia. Mimo, że jest to jedna z najważniejszych atrakcji turystycznych Iranu, liczba zwiedzających nie była powalająca, można było więc fotografować wszystko ze swobodą (takich warunków zwiedzania starożytnych ruin w Egipcie się nie uświadczy).
W okolicy znajduje się jeszcze kilka innych stanowisk archeologicznych, ale nie robią już takiego wrażenia, jak Persepolis. Wśród nich są ruiny Pasargady (pełniącej funkcję stolicy Persji do czasu wybudowania Persepolis) oraz groby perskich władców, m.in. Cyrusa II Wielkiego, Dariusza Wielkiego i Kserksesa.
Nie zabrakło również zwiedzania meczetu, zabytkowego bazaru (Bazar Vakeel, zarówno w wersji lokalnej, jak i dla turystów), był także spacer po ogrodach Eram (okazuje się, że dobrze pielęgnowanej zieleni jest w Szirazie całkiem sporo).
Żadna wizyta w Iranie nie obędzie się bez skosztowania lokalnych przysmaków, a zwłaszcza grilowanego mięsa w postaci kebabów/szaszłyków, ryżu (tak smacznego ryżu nie jadłem nigdzie indziej!), a także dużej ilości surowej i grilowanej cebuli oraz pomidorów. Aż chce się wracać!
Zdjęcia z Szirazu i Persepolis na picasa.