Choć trudno w to uwierzyć, dopiero niedawno, krok po kroku, zacząłem odkrywać Tajlandię. Przyznaję, że do tej pory oferta turystyczna tego kraju była poza sferą moich zainteresowań – nawet nie pamiętam już skąd wzięło się takie przekonanie! Przecież Tajlandia zajmuje wysokie miejsce wśród najchętniej odwiedzanych przez turystów krajów na świecie! Aby tę tezę potwierdzić wystarczy przejść się po Bangkoku i policzyć mijanych farang’ów, zwłaszcza Europejczyków i Australijczyków, nie wspominając pozostałych ras i nacji.
I tak, po kilku latach szwendania się po świecie i jego różnych, nierzadko egzotycznych zakamarkach, dojrzałem – bo niby jak to inaczej określić – do odkrywania piękna Syjamu. Najwyższy czas!
Zacznijmy więc od plaż. Większość turystów z segmentu plażowego wypoczywa i bawi się na tajskich wyspach, zwłaszcza Puket, Krabi, Phi Phi, itp. Nie byłbym sobą, gdybym tej tendencji uległ.
Wybór padł na Hua Hin – turystyczne miasto położone na zachodnim wybrzeżu Zatoki Tajlandzkiej, ok. trzy godziny drogi od Bangkoku. Słynie ono z czterokilometrowej plaży położonej w samym mieście, wzdłuż której znajduje się mnóstwo drogich hoteli wszelkiego rodzaju. Może kogoś to ekscytuje, ale na pewno nie mnie.
Warto było pofatygować się nieco dalej na południe, uciec od tłumów i zgiełku miasta. Na przykład do Evason Spa. Miejsce to okazało się niezwykłe – malowniczo położone wzdłuż plaży, z niesamowicie przyjazną obsługą, a do tego ekologiczne (przynajmniej tak się dumnie reklamują). Jest tam wszystko, czego potrzeba do regeneracji sił – woda, piasek, szum fal i wiatru, gwiazdy na niebie (!) i … rowery do wypożyczenia. Kto mnie zna, ten wie, że takich rowerowych okazji raczej nie przepuszczam. Do tego wyśmienite tajskie jedzenie w okolicznych restauracyjkach (do tych hotelowych raczej się nie zbliżam).
Podróżowanie poza sezonem i na przekór większości po raz kolejny pokazało swoje plusy. Mamy środek sezonu, więc tymczasowo trzeba z podróżami nieco przyhamować. Tymczasem będę bardzo ukontentowany, jeśli ta relacja wraz ze zdjęciami kogoś zainspiruje.