Wyjazd na stałe do dalekiego kraju w innej strefie klimatycznej to całkiem spory projekt, zwłaszcza pod kątem logistycznym. Bieganie po najróżniejszych urzędach, szczepienia, dokładne planowanie zawartości walizek, których ciężar był przecież ograniczony. To m.in. zakupy – zwłaszcza ciuchów letnich w jedynie słusznym (beżowym) kolorze – tak mi się przynajmniej do tej pory wydawało. Wreszcie należyte pożegnanie się z przyjaciółmi i rodziną…
Ogarnięcie wszystkich spraw było niemałym wyzwaniem, a skoro już tu jestem, cały i zdrowy – mogę z dumą stwierdzić, że sobie poradziłem.
Musze przyznać, że dokładne planowanie – z użyciem MS Excela 🙂 – jakie uskuteczniłem przed wyjazdem teraz procentuje, bo z dumą przyznaję, że wszystko, co spakowałem do walizki się przydaje i jednocześnie niczego niezbędnego nie zapomniałem – oprócz może rozmówek polsko-arabskich, ale na nie jeszcze przyjdzie czas…