Wieczorem pomimo straszliwej pogody postanowiłem wybrać się na spacer na Corniche. Jest to chyba najpopularniejsza i najdłuższa ulica-bulwar w Doha – ciągnąca się wzdłuż całej zatoki. Liczba spacerowiczów mniejsza niż zwykle – nic dziwnego, bo temperatura odczuwalna wynosiła podobno 46 st. pomimo, że było aż pięć godzin po zachodzie słońca.
Okazuje się, że wieczorową porą przy nabrzeżu można kupić dopiero co złowione ryby. W małych łodziach rybacy przy klientach wyjmują ryby z sieci, rzucają na schody przy nabrzeżu, segregują wedle gatunków i sprzedają. Nikt chyba nie ma wątpliwości co do świeżości produktu, więc chętnych nie brakowało. I tylko gatunki ryb trochę inne niż w Polsce. Zresztą sami popatrzcie.
Więc komu rybkę? A komu rybka?