Komu by przyszło do głowy zamalowywanie wizerunku Prosiaczka – przyjaciela Kubusia Puchatka w książeczkach przeznaczonych dla dzieci? Ano tym, którym Prosiaczek kojarzy się z bekonem, a bekon z wieprzowiną, zwaną tutaj ‘porkiem’. Otóż w największej księgarni w Doha (nie licząc Virgin Megastore), będącej własnością notabene Saudyjczyków, klienci mogli zobaczyć, jak „wandale” zamalowali Prosiaczka we wszystkich dostępnych egzemplarzach. Oto dowody zamieszczone na innym blogu.
Trudno w to uwierzyć, mam wrażenie, że coraz mniej rzeczy opisywanych na tym blogu jest was w stanie zaskoczyć, prawda?
Wspomniany bekon jest przedmiotem dosyć częstych żartów wśród innowierców. Marzy się on nam przy zamawianiu jedzenia w restauracji. Przychodzi on na myśl, gdy słyszymy, że ktoś ze znajomych właśnie wrócił z Europy czy Dalekiego Wschodu i pytamy wtedy: „A jadłeś/jadłaś bekon?! Mhmmm, jak my ci zazdrościmy…” Ostatnio nawet ksiądz w kościele katolickim w Doha przy okazji kazania, wymieniając ludzkie marzenia – te duże i małe – wymieniał po kolei: land cruiser, willa z basenem, śniadanie podane do łóżka, bekon, PRAWDZIWY BEKON. Miałem wrażenie, że został wtedy zrozumiany jak rzadko kiedy. Jak widać wszyscy nie-muzułmanie w Katarze marzą o tym samym. Ja też.
Bekon tutaj można kupić, tyle że z indyka, a to nie to samo – wiadomo!
Uwaga – na pierwsze śniadanie po przylocie do Polski niniejszym zamawiam jajecznicę z polskich jajek. Z boczkiem. Serdecznie dziękuję za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby.