Republika Chińska czyli Tajwan

Droga na Tajwan w czasie muzułmańskich świąt Eid-Al-Adha nie była najkrótsza, ale było warto. Ze względu na obłożenie niemal wszystkich lotów musiałem wykazać się myśleniem out of the box, w wyniku czego znalazłem się na pokładzie samolotu lecącego do Japonii. W ten oto sposób po niemal pięciu latach miałem okazję triumfalnie powrócić do kraju, od którego moja przygoda z dalekimi podróżami się zaczęła. Czy muszę dodawać, że wtedy przy wylatywaniu z Japonii miałem przeczucie, że już nigdy nie będzie mi dane tam powrócić? Jak bardzo się myliłem!

Przy okazji tej krótkiej i nieplanowanej wizyty zwiedziłem cud inżynierii przełomu tysiącleci – japońskie lotnisko Kansai koło Osaki. Niestety muszę przyznać, że bardziej zachwyciło mnie po obejrzeniu filmu na National Geographic niż w rzeczywistości.

A Tajwan? Zachwycił mnie bogactwem krajobrazu, zielenią, pysznym jedzonkiem, które okazało się lepsze i tańsze niż w Hong Kongu! W tym porównaniu Tajpej wypada lepiej także pod względem ilości i jakości przestrzeni miejskiej, przy czym wydaje się równie przyjazne dla turystów. Moim zdaniem jest to skrzyżowanie Hong Kongu (ciasne uliczki i wszechobecna komercja) z Singapurem (instrukcje obsługi i znaki zakazu dominują krajobraz miejski) oraz Pekinu (wspomniana przestrzeń miejska plus nutka socjalizmu – ależ to skojarzenie musi być obraźliwe dla Tajwańczyków!).

Taipei 101 - najwyższy użytkowany dziś budynek na świecie

Tajwan to doskonałe miejsce na wyprawy rowerowe i wycieczki po górach. Tylko trzy dni pobytu wystarczyły, abym stwierdził, że chcę do Republiki Chińskiej wrócić. I to jak najszybciej! Tylko skąd wziąć tyle urlopu?!

Zapraszam na zdjęcia.

Najlepsze chińskie pierogi są na Tajwanie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.