Dwa samochody mam :)

Nie, no teraz to już naprawdę musi być jakiś sen. Pełna koma normalnie. Hondy nie zdążyłem jeszcze oddać, a tu taka niespodzianka… otóż… mam dwa samochody!

Z wielką przyjemnością ogłaszam, że po ponad trzech tygodniach poszukiwania samochodu dobiegły właśnie końca. A jak było? Oj, niełatwo, niełatwo. Ograniczony byłem budżetem (oczywiste), subiektywną oceną użyteczności samochodu oraz przyjemności z prowadzenia, jego wartością przy potencjalnej odsprzedaży oraz – co chyba najważniejsze – ryzykiem, że się rozkraczy i będą musiał ponosić jakieś nieprzewidziane koszty. Biorąc to wszystko pod uwagę rozważałem kupienie tylko czegoś małego (żeby benzyna kosztowała mnie jeszcze mniej :-P). Nowy z salonu lub używany prawie nieśmigany. Czy ktoś słyszał o przecudnym swoją drogą Daihatsu Sirion? No właśnie. Dlatego wybór padł na – Panie i Panowie, proszę wstać –

Suzuki Swift, ah, oh!

 

Suzuki Swift

W królewskich barwach KLMu. Tak pod kolor oczu. Jak to czyich? – moich!!

Chyba zbyt emocjonalnie podszedłem do całej sprawy, bo aż do dnia zakupu nie miałem pojęcia jaką to cudo ma pojemność silnika itp. Nie miało to zresztą najmniejszego znaczenia, bo była to najzwyczajniej w świecie okazja. Pod każdym względem. Takiej okazji się nie przepuszcza. Dawno nie byłem tak pewny, że podejmuję dobrą decyzję.

Kolejne wpisy będą pewnie kolejnymi zachwytami nad Moim Pierwszym Samochodem – gdybym zaczął zanudzać, to dajcie znać.

Mój, mój, mój!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »